Krótki poradnik dla "biorczyń" :)
: 11 lipca 2014, 22:34 - pt
Nie znalazłem nigdzie nic podobnego na ten temat, owszem coś tam jest "nabąknięte" w regulaminie ale nie do końca a po raz kolejny trafia mi się Pani, która została oszukana. Oczywiście zachodzi pewien szereg nieścisłości z jej strony, których najnormalniej w świecie nie zweryfikowała ale tłumaczę sobie jej nieostrożność faktem jakiegoś swojego rodzaju aktu desperacji w chęci posiadania potomstwa, wiadomo kobieta zdesperowana różne dziwne decyzje podejmuje
A zatem krótki poradnik, dla tych co nie wiedzą bo szukają w ten sposób pierwszy raz ojca dla swoich dzieci albo najnormalniej w świecie zostały oszukane dlatego ku pamięci:
po pierwsze nigdy nie szukaj dawcy z tego samego miasta! Wiem, że tak jest najprościej i gość jest pod ręką w każdej chwili ale potem może nas spotkać nie miła sytuacja w przypadku spotkania tego ów Pana gdzieś na ulicy w towarzystwie własnego partnera lub w miejscu własnej pracy, ktoś złośliwy mógłby coś powiedzieć w Waszą stronę lub domagać się pieniążków za milczenie (większość Pań preferuje zapłodnienie bez wiedzy partnera)
po drugie nigdy nie przyjmuj we własnym mieszkaniu! Po co "dawca" ma wiedzieć gdzie mieszkasz, jak mieszkasz, co masz w salonie, itp - wiąże się to poniekąd z pierwszym punktem, czyli z tzw: "nachodzeniem" i wyłudzaniem pieniędzy (i też ten problem ma Pani o której wcześniej wspominałem) w zamian za milczenie przed partnerem, itp. Uwierzcie mi, że lepiej wydać te 50 czy 100 zł na jakiś tani hostel czy hotel i mieć kłopot z głowy
po trzecie nigdy nie podajemy potencjalnemu "dawcy" swojego prywatnego numeru! Żeby potem sobie zaoszczędzić tzw: stalkingu, czyli uporczywych telefonów, czy sms-ów o drugiej w nocy i przy okazji tłumaczenia się ewentualnemu partnerowi o co chodzi. Najprościej kupić najzwyklejszy starter w dowolnej sieci, który kosztuje jakieś 5 zł i gdy definitywnie ucinamy kontakt z "dawcą" to kartę po prostu wyrzucamy za siebie
po czwarte nigdy nie opowiadamy w korespondencji poprzedzającej ewentualne spotkanie o swoim statusie materialnym, o posiadanym partnerze/partnerce, o tym gdzie dokładnie pracujemy i czym się zajmujemy, potencjalny oszust wie jak to wykorzystać.
po piąte zawsze wymagajmy badań od "dawcy"! Bez względu na formę zapłodnienia zawsze wymagajmy badań, nie wierzmy na słowo, że ktoś już zrobił gdzieś tam ósemkę dzieci, ma badania tylko doniesie później, itp (kolejny problem tej Pani, facet w ogóle nie ma badań na wirusy i najprawdopodobniej "strzela ślepakami"). Ja wiem, że nie każdy musi mieś skaner w domu, żeby przesłać wyniki badań, więc w ostateczności przy spotkaniu powinien je okazać "biorczyni" no i to samo w drugą stronę jeśli dochodzi do zapłodnienia naturalnego absolutne minimum to badanie krwi na hiv, kiłę, rzeżączkę, żółtaczkę zakaźną, badanie nasienia, badanie na chlamydię - tak tak panowie też mogą się tym zarazić od innych Pań a potem przenosić je na "biorczynie" a chlamydia u Pań powoduje bezpłodność niestety
po szóste nigdy nie wysyłajmy swoich zdjęć i nie wymagajcie też tego od dawców wiadomo chcemy wszyscy zachować anonimowość a takie zdjęcia mogą potem posłużyć w różnym celu, ktoś złośliwy może je nawet umieścić w internecie. Lepiej się spotkać na kawie i porozmawiać, przy okazji oceniając ewentualną urodę, inteligencję, itd przyszłego biologicznego ojca Waszego dziecka
Jeśli ktoś spotkał się z podobną sytuacją lub ma jakieś własne, ciekawe uwagi to śmiało niech pisze
jeśli gdzieś było a nie znalazłem to z góry przepraszam admina
A zatem krótki poradnik, dla tych co nie wiedzą bo szukają w ten sposób pierwszy raz ojca dla swoich dzieci albo najnormalniej w świecie zostały oszukane dlatego ku pamięci:
po pierwsze nigdy nie szukaj dawcy z tego samego miasta! Wiem, że tak jest najprościej i gość jest pod ręką w każdej chwili ale potem może nas spotkać nie miła sytuacja w przypadku spotkania tego ów Pana gdzieś na ulicy w towarzystwie własnego partnera lub w miejscu własnej pracy, ktoś złośliwy mógłby coś powiedzieć w Waszą stronę lub domagać się pieniążków za milczenie (większość Pań preferuje zapłodnienie bez wiedzy partnera)
po drugie nigdy nie przyjmuj we własnym mieszkaniu! Po co "dawca" ma wiedzieć gdzie mieszkasz, jak mieszkasz, co masz w salonie, itp - wiąże się to poniekąd z pierwszym punktem, czyli z tzw: "nachodzeniem" i wyłudzaniem pieniędzy (i też ten problem ma Pani o której wcześniej wspominałem) w zamian za milczenie przed partnerem, itp. Uwierzcie mi, że lepiej wydać te 50 czy 100 zł na jakiś tani hostel czy hotel i mieć kłopot z głowy
po trzecie nigdy nie podajemy potencjalnemu "dawcy" swojego prywatnego numeru! Żeby potem sobie zaoszczędzić tzw: stalkingu, czyli uporczywych telefonów, czy sms-ów o drugiej w nocy i przy okazji tłumaczenia się ewentualnemu partnerowi o co chodzi. Najprościej kupić najzwyklejszy starter w dowolnej sieci, który kosztuje jakieś 5 zł i gdy definitywnie ucinamy kontakt z "dawcą" to kartę po prostu wyrzucamy za siebie
po czwarte nigdy nie opowiadamy w korespondencji poprzedzającej ewentualne spotkanie o swoim statusie materialnym, o posiadanym partnerze/partnerce, o tym gdzie dokładnie pracujemy i czym się zajmujemy, potencjalny oszust wie jak to wykorzystać.
po piąte zawsze wymagajmy badań od "dawcy"! Bez względu na formę zapłodnienia zawsze wymagajmy badań, nie wierzmy na słowo, że ktoś już zrobił gdzieś tam ósemkę dzieci, ma badania tylko doniesie później, itp (kolejny problem tej Pani, facet w ogóle nie ma badań na wirusy i najprawdopodobniej "strzela ślepakami"). Ja wiem, że nie każdy musi mieś skaner w domu, żeby przesłać wyniki badań, więc w ostateczności przy spotkaniu powinien je okazać "biorczyni" no i to samo w drugą stronę jeśli dochodzi do zapłodnienia naturalnego absolutne minimum to badanie krwi na hiv, kiłę, rzeżączkę, żółtaczkę zakaźną, badanie nasienia, badanie na chlamydię - tak tak panowie też mogą się tym zarazić od innych Pań a potem przenosić je na "biorczynie" a chlamydia u Pań powoduje bezpłodność niestety
po szóste nigdy nie wysyłajmy swoich zdjęć i nie wymagajcie też tego od dawców wiadomo chcemy wszyscy zachować anonimowość a takie zdjęcia mogą potem posłużyć w różnym celu, ktoś złośliwy może je nawet umieścić w internecie. Lepiej się spotkać na kawie i porozmawiać, przy okazji oceniając ewentualną urodę, inteligencję, itd przyszłego biologicznego ojca Waszego dziecka
Jeśli ktoś spotkał się z podobną sytuacją lub ma jakieś własne, ciekawe uwagi to śmiało niech pisze
jeśli gdzieś było a nie znalazłem to z góry przepraszam admina