autor: Gość » 11 czerwca 2010, 12:12 - pt
Cześć!
Jestem anonimowym dawcą w jednej z klinik leczenia niepłodności za granicą. Mam 3 zdrowych dzieciaków w małżeństwie. Zostałem dawcą żeby pomagać parom nie mogącym mieć dziecka z przyczyn niepłodności mężczyzny - znam kilka przykładów takich rodzin i wiem jak nieszczęśliwi mogą być ludzie nie mogący zaspokoić pragnienia bycia rodzicami.
Pieniądze nie mają znaczenia. Bedąc anonimowym dawcą w klinice nie mam wpływu na to komu moje nasienie będzie służyć - ufając w profesjonalizm ośrodka, który zajmuje się tą działalnością od 35 lat. Jako okazjnaly dawca "poza-kliniczny" kieruję się zawsze dość skrupulatnym wywiadem nt. przyszłych rodziców, oceniając ich dojrzałość, powody decyzji itd. - oczywiście z zachowaniem obopólnej anonimowości.
IMO Najwyższy już czas, aby dawstwo wyszło spod strzech i profesjonalne kliniki obniżyły koszta obsługi i dawców i biorców - przecież można i naturalnie (klinika w fazie samej "iniekcji" jest raczej zbędna)
albo inseminację może przeprowadzić sama biorczyni z wykorzystaniem ogólnodostępnych zestawów. Krótko mówiąc - anonimowe bazy danych dawców i biorców aż się proszą.... Nie byłoby wtedy takich przypadków jak ten w Warszawie, że żekomy przystojny, 20-letni zdrowy dawca okazął się niskim, brudnym grubasem, który zmusił niedoszłą biorczynię do stosunku...
Cześć!
Jestem anonimowym dawcą w jednej z klinik leczenia niepłodności za granicą. Mam 3 zdrowych dzieciaków w małżeństwie. Zostałem dawcą żeby pomagać parom nie mogącym mieć dziecka z przyczyn niepłodności mężczyzny - znam kilka przykładów takich rodzin i wiem jak nieszczęśliwi mogą być ludzie nie mogący zaspokoić pragnienia bycia rodzicami.
Pieniądze nie mają znaczenia. Bedąc anonimowym dawcą w klinice nie mam wpływu na to komu moje nasienie będzie służyć - ufając w profesjonalizm ośrodka, który zajmuje się tą działalnością od 35 lat. Jako okazjnaly dawca "poza-kliniczny" kieruję się zawsze dość skrupulatnym wywiadem nt. przyszłych rodziców, oceniając ich dojrzałość, powody decyzji itd. - oczywiście z zachowaniem obopólnej anonimowości.
IMO Najwyższy już czas, aby dawstwo wyszło spod strzech i profesjonalne kliniki obniżyły koszta obsługi i dawców i biorców - przecież można i naturalnie (klinika w fazie samej "iniekcji" jest raczej zbędna) ;) albo inseminację może przeprowadzić sama biorczyni z wykorzystaniem ogólnodostępnych zestawów. Krótko mówiąc - anonimowe bazy danych dawców i biorców aż się proszą.... Nie byłoby wtedy takich przypadków jak ten w Warszawie, że żekomy przystojny, 20-letni zdrowy dawca okazął się niskim, brudnym grubasem, który zmusił niedoszłą biorczynię do stosunku... :?