jakiś pomysł.
: 13 sierpnia 2016, 19:12 - sob
Jestem z Warszawy. Mam 23 lata. Studiowałam przez ostatni czas także we Francji. Mam niezłą pracę i nadzieję mieć wkrótce jeszcze lepszą. Jestem pracowita i ambitna. Ale nie bez serca.
Mam żywy temperament. Ciemne włosy i oczy. Przeciętnej budowy. Jestem niska. Podobno mam niebrzydką buzię. Mam talenty muzyczne. Nie mam sportowych.
Moją pasją są nieruchomości. Interesuję się renowacją warszawskich kamienic. Mam swoje ulubione dzielnice - Żoliborz, Stare Bielany i Stary Mokotów. Gdy jestem zastresowana zawsze chodzę tam spacerować. Znam każdą ofertę domu na sprzedaż w tej okolicy.
No i lubię dzieci. Mogłabym mieć nawet trójkę czy czwórkę, gdyby były pieniadze żeby zapewnić im wlasciwy poziom życia. Chciałabym byśmy zrozumieli się dobrze: pieniądze są dla mnie tylko i wyłącznie środkiem do ładnego życia. Nigdy celem. Ale są jednak ważne - chcę by dzieciom niczego nie brakowało.
Mam na myśli nie tylko kasę- uczucia, kręgosłup moralny i inne rzeczy... także.
Posiadam mieszkanie za ponad 700 000 zł. Rodzice posiadają też dom i działki. Od strony dziadków także dziedziczymy jedno. I teraz.... dlaczego tu to wszystko piszę???
Ponieważ, miałam zawsze taki pomysł na życie,że chciałabym mieszkać ze swoimi dziećmi, w ktorymś z tych pięknych domów, którymi się fascynuję.
Z początku - własciwie odkąd pamietam- planowałam do wszystkiego dojść swoją własną pracą. Że do 40 odłożę ponad milion w tym czasie już spłodzę dzieci, będę dla nich matką i ojcem w jednym ...i tak dalej i tak dalej.
Chodziłam od LO na staże do dużych korpo. I coraz bardziej widzę,że jeśli ma się edukację i jest się pracowitym ten sukces jest możliwy. Czasem trzeba chwile popracować na zachodzie, jak mój ojciec. Ale się da. Niestety coraz częsciej łapię się na tym,że nie chcę wszystkiego robić sama. Że nie da się byc karmicielem i dobrą matką dla czworki swoich dzieci jesli się jest zupelnie samym.
Szukam męzczyzny,ktory ma co najmniej 700 000zł i jest gotów relokować się do Warszawy. Szaukam mężczyzny poważnego i zdecydowanego. O podobnych jak ja priorytetach. Może być starszy nawet o 10-15 lat. Ale równocześnie szukam także kogoś z otwartą głową. Chcę zacząć się spotykać. Zrobić biznes plan. Podejść do tego pragmatycznie.
Nie proponuję miłości. Możesz mieć wiele kochanek, albo być gejem. Możesz być rozwodnikiem (ale bez dzieci z poprzedniego małżeństwa,bo one mogą Cię rozpraszać. A masz się interesować tylko naszymi.) I masz być uczciwym człowiekiem. Wygląd nieistotny.
W skrócie proponuję coś w rodzaju spółki, której celem jest to co wymieniłam i bez miłości (przynajmniej z początku - gdyby ona się po pewnym czasie zdarzyła to bardzo dobrze... ale mi generalnie nie idzie się zbyt łatwo zakochać.) Lecz nawet jeśli bez miłości, to spółka:) z klauzulą,że jeśli przytrafi Ci się śmiertelna choroba (typu rak) lub też inny poważny problem to postaram się Ciebie nie zostawić i zrobić wszystko by pomóc. Bycie rodzicami wspólnych dzieci zobowiązuje.
Mam żywy temperament. Ciemne włosy i oczy. Przeciętnej budowy. Jestem niska. Podobno mam niebrzydką buzię. Mam talenty muzyczne. Nie mam sportowych.
Moją pasją są nieruchomości. Interesuję się renowacją warszawskich kamienic. Mam swoje ulubione dzielnice - Żoliborz, Stare Bielany i Stary Mokotów. Gdy jestem zastresowana zawsze chodzę tam spacerować. Znam każdą ofertę domu na sprzedaż w tej okolicy.
No i lubię dzieci. Mogłabym mieć nawet trójkę czy czwórkę, gdyby były pieniadze żeby zapewnić im wlasciwy poziom życia. Chciałabym byśmy zrozumieli się dobrze: pieniądze są dla mnie tylko i wyłącznie środkiem do ładnego życia. Nigdy celem. Ale są jednak ważne - chcę by dzieciom niczego nie brakowało.
Mam na myśli nie tylko kasę- uczucia, kręgosłup moralny i inne rzeczy... także.
Posiadam mieszkanie za ponad 700 000 zł. Rodzice posiadają też dom i działki. Od strony dziadków także dziedziczymy jedno. I teraz.... dlaczego tu to wszystko piszę???
Ponieważ, miałam zawsze taki pomysł na życie,że chciałabym mieszkać ze swoimi dziećmi, w ktorymś z tych pięknych domów, którymi się fascynuję.
Z początku - własciwie odkąd pamietam- planowałam do wszystkiego dojść swoją własną pracą. Że do 40 odłożę ponad milion w tym czasie już spłodzę dzieci, będę dla nich matką i ojcem w jednym ...i tak dalej i tak dalej.
Chodziłam od LO na staże do dużych korpo. I coraz bardziej widzę,że jeśli ma się edukację i jest się pracowitym ten sukces jest możliwy. Czasem trzeba chwile popracować na zachodzie, jak mój ojciec. Ale się da. Niestety coraz częsciej łapię się na tym,że nie chcę wszystkiego robić sama. Że nie da się byc karmicielem i dobrą matką dla czworki swoich dzieci jesli się jest zupelnie samym.
Szukam męzczyzny,ktory ma co najmniej 700 000zł i jest gotów relokować się do Warszawy. Szaukam mężczyzny poważnego i zdecydowanego. O podobnych jak ja priorytetach. Może być starszy nawet o 10-15 lat. Ale równocześnie szukam także kogoś z otwartą głową. Chcę zacząć się spotykać. Zrobić biznes plan. Podejść do tego pragmatycznie.
Nie proponuję miłości. Możesz mieć wiele kochanek, albo być gejem. Możesz być rozwodnikiem (ale bez dzieci z poprzedniego małżeństwa,bo one mogą Cię rozpraszać. A masz się interesować tylko naszymi.) I masz być uczciwym człowiekiem. Wygląd nieistotny.
W skrócie proponuję coś w rodzaju spółki, której celem jest to co wymieniłam i bez miłości (przynajmniej z początku - gdyby ona się po pewnym czasie zdarzyła to bardzo dobrze... ale mi generalnie nie idzie się zbyt łatwo zakochać.) Lecz nawet jeśli bez miłości, to spółka:) z klauzulą,że jeśli przytrafi Ci się śmiertelna choroba (typu rak) lub też inny poważny problem to postaram się Ciebie nie zostawić i zrobić wszystko by pomóc. Bycie rodzicami wspólnych dzieci zobowiązuje.